Forum Mercedes E klasa W210

Witam,

Od paru dni jestem szczęśliwym posiadaczem W210 E230 '96 w manualu.
Jest to mój trzeci Mercedes lecz pierwszy z manualną skrzynią biegów.
Wcześniej jeździłem mercedesami W124.
Auto świeżo sprowadzone z DE.

Po wymianie filtrów, oleju oraz akumulatora zauważyłem niepokojące objawy z którymi nie spotkałem się w moich wcześniejszych samochodach :

Pierwszy problem : na samym początku po zamontowaniu akumulatora praktycznie zawsze przy dojeżdżaniu do skrzyżowania i wrzuceniu na luz obroty spadały do zera i auto gasło. Dowiedziałem się, że związane to może być z przepustnicą i jej ustawieniem w komputerze po długim czasie bez prądu. Po przejechaniu około 50 km sprawa zaczyna się poprawiać. Auto nie gaśnie już tak często ale problem nie zniknął zupełnie.

Kolejnym problemem jest ruszanie oraz zmiana biegów (szczególnie z 1 na 2 i z 2 na 3.
Przy ruszaniu po dłuższym postoju autem szarpie i zachowuje się tak jakbym ruszał z 3 ciego biegu.
Szarpanie i brak płynności występuje również przy znianie z 1 na 2 i 2 na 3 bieg. Myślałem początkowo że jest to kwestia przyzwyczajenia do manuala. Zaznaczę że biegi wchodzą bardzo ładnie, bez zgrzytów. Sprzęgło łapie od samego początku.

Bardzo proszę o pomoc w rozwiązaniu przyczyny obu problemów.

Dziękuje za pomoc.

Mamy rozumieć, że przed odłączeniem akumulatora wszystko funkcjonowało prawidłowo?

Tego niestety nie wiem ponieważ auto zostało przywiezione na lawecie a akumulator był padnięty.
Po dniu dzisiejszym stwierdzam że problem z gaśnięciem auta ustał całkowicie a obroty ustabilizowały się. W dalszym ciągu natomiast problemem jest szarpanie przy ruszaniu na zimnym silniku oraz brak możliwości płynnej zmiany biegów.

Przyczyn może być kilka...

Sprzęgło, docisk, skrzynia, wał napędowy, tuleje wózka tylnego...

Oczywiście przy założeniu że motorownia nie daje jaj...

Z tą przepustnicą to pierwsze słyszę... Mój stał miesiąc bez prądu i nic takiego się nie działo, objawy raczej wskazywałyby na przepływkę... Ale jak mówisz że się unormowało, to spoko

odgrzewam temat, u mnie również jest podobnie. zostawiłem samochód na światłach przyszedłem chciałem odpalić i padaka. na następny dzień odpaliłem z kabli i wystartował. przejechałem jakieś 70km i wszystko wyglądało w porządku. zaparkowałem pod sklepem nieopodal domu i tak jak damian zdw, przy dojeżdżaniu do skrzyżowania zaczął gasnąć. teraz problem pojawia sie tak jakby co któreś uruchomienie silnika i objawia sie tym ze dojeżdżając do skrzyżowania obroty spadają prawie, ze do 0 i odbijają w tej samej sekundzie na 600-700 i jedzie dalej,... czytałem na początku, ze to przepustnica musi sie zaadoptowac po przejechaniu kilkudziesieciu km ale od tamtej pory zrobilem kilka tys i dalej to samo.

moje oczko to tez e230 z 96 r

To i ja się podepnę pod to, mam ten sam silnik i też manual ale problem wiele mniejszy jak kolega, mi czasem a w zasadzie bardzo rzadko podczas dojeżdżania do skrzyżowania obroty spadają do 400-500 i potem znowu lecą na 800. Dowiaduję się tylko o tym z obrotomierza bo nie czuć tego na budzie. Zauważyłem też, że jak się to dzieje to strasznie ciężko jest wybić bieg (najczęściej 2) na luz, wychodzi albo używając bardzo dużej siły albo jak się auto zatrzyma albo wejdzie na te 800rpm to wychodzi popychając delikatnie, dosłownie jednym palcem na luz ii jeśli by to miało związek to czasami wbijając 1 bieg słychać stuknięcie, tak jak by wał po prostu się delikatnie naprężył 'kasując' przy tym luz. Podczas jazdy biegi idzie zmieniać używając jednego palca, wchodzą i wychodzą bez jakichkolwiek problemów. Aku mam nowe, ładowanie prawidłowe przejechane juz mam bez odpinania akumulatora kilka tys ale to samo sie działo na starym aku a tam było jeszcze więcej nalatane bez odpinania aku (nw czy to ma jakiś związek)

to coś ze sprzęgłem masz benha

Ale w jakim sensie? Brać to bierze fajnie od kilka cm od dołu. W ostatnim czasie ciągnąłem kilka razy tym autem lawetę (przyczepa ważyła ponad 2t) i się na pewno nie ślizgało. Przy redukcjach też od razu wchodzi na obroty. Ale zauważyłem jeszcze z takich sprzęgłowych spraw, że czasem jak opona złapie dobrze asfalt to przy mocnym ruszaniu i szybkim puszczeniu sprzęgła obroty nie spadają od razu tylko trwa to tak z pół sekundy ii tak samo się dzieje jak podczas mocniejszego przyspieszania (pod 4-5tys rpm) przy zmianie biegu za szybko dodam gazu to te obroty też nie spadają na raz tylko spadają te 0,5s ale przy tym auto mocno wyrywa do przodu i podczas ruszania i zmian biegu. A jeżdżę z tymi objawami grubo ponad rok ale się nie przejmowałem tym bo oprócz tego że wskazówka spada to się nic nie dzieje, przy tym ruszaniu tak samo jak wcześniej wpomniałem, rusza bardzo mocno ale obroty nie spadają na raz tylko te ułamki sek, zwalałem to na ciężkie koło zamachowe i to że przy tym silnik generuje dużą moc a nie na samo sprzęgło, wkońcu to nie sport tylko auto takie bardziej limunyzowate

Docisk sprzęgła możliwe, że się kończy. Sprawdziłbym też czy nie masz zapowietrzonego sprzęgła, bo te problemy ze wskoczeniem biegu jakby dobrze nie wyciśnietę sprzęgło. To usterka nie na forum, tylko dla dobrego majstra z doświadczeniem.

Jutro jak się wyrobie to wjade na kanał i pokombinuje z tym odpowietrzeniem sprzęgła

A coś było ostatnio robione ze sprzęgłem związanego?

U mnie nie było nic robione. Ponad rok mi się tak dzieje ale nie przejmowałem się tym, po prostu dawałem na luz jak już stałem a nie od razu po naciśnięciu sprzęgła i tyle. Zobaczyłem, że ktoś ma podobne objawy jak ja to się podpiąłem z ciekawości. Jak to kwestia odpowietrzenia to się z tym pobawię ale jak mam wymieniać sprzęgło to poczekam aż siądzie na tyle że będzie przeszkadzało jeździć bo szkoda wywalać kase na nowe sprzęgło tylko dlatego, że czasami obroty spadają jak się zatrzymuje.