Kontrolka 'check engine'
: 31 paź 2012, o 23:37
kilka miesięcy temu wybrałem sie w trasę , w połowie drogi zaświeciła mi sie kontrolka 'check engine' , wiec zawinąłem i wróciłem do kolegi mechanika. Podłączyliśmy auto pod kompa i wg SD okazało sie , ze jeden katalizator nie domaga. Po skasowaniu błędu, poleciałem w trasę i nic sie nie działo.
Jakis tydzień później , pojechałem na przegląd i diagnosta powiedział , ze oba katy sa ok , mało tego , samochód wg niego i mojego mechaniora jest bardzo 'czysty' .
Dzisiaj podczas jazdy na autostradzie ( ta sama trasa) znowu zapaliła mi sie ta sama kontrolka....
Dopiero jutro zadzwonię do mechaniora i mam nadzieje podłącze pod kompa , wiec będę wiedział co i jak , ale coś czuje , ze to znowu ta sama sytuacja. W miedzy czasie dostałem dwa komunikaty na wyświetlaczu, ze brakuje chłodziwa ( jest i bylo w normie) oraz ABS,ESP i BAS....po wyjęciu kluczyka ze stacyjki i ponownym przekręceniu komunikaty sie juz nie pojawiły od tamtej pory ( tez kilka miesięcy temu)
Czy jesli oba katy sa ok, tzn emisja jest w normie, czy moze to byc jakieś zwarcie, ewentualnie jakiś czujnik/sonda?
Chyba kat od Lipca nie skończył by sie tak nagle?
Kontrolka zapaliła sie obydwa razy na trasie, przy prędkościach 130-140kmh , nigdy w ruchu miejskim.
Ma ktoś jakąś sugestie?
Jakis tydzień później , pojechałem na przegląd i diagnosta powiedział , ze oba katy sa ok , mało tego , samochód wg niego i mojego mechaniora jest bardzo 'czysty' .
Dzisiaj podczas jazdy na autostradzie ( ta sama trasa) znowu zapaliła mi sie ta sama kontrolka....
Dopiero jutro zadzwonię do mechaniora i mam nadzieje podłącze pod kompa , wiec będę wiedział co i jak , ale coś czuje , ze to znowu ta sama sytuacja. W miedzy czasie dostałem dwa komunikaty na wyświetlaczu, ze brakuje chłodziwa ( jest i bylo w normie) oraz ABS,ESP i BAS....po wyjęciu kluczyka ze stacyjki i ponownym przekręceniu komunikaty sie juz nie pojawiły od tamtej pory ( tez kilka miesięcy temu)
Czy jesli oba katy sa ok, tzn emisja jest w normie, czy moze to byc jakieś zwarcie, ewentualnie jakiś czujnik/sonda?
Chyba kat od Lipca nie skończył by sie tak nagle?
Kontrolka zapaliła sie obydwa razy na trasie, przy prędkościach 130-140kmh , nigdy w ruchu miejskim.
Ma ktoś jakąś sugestie?