Od pewnego czasu miewam problemy z uruchomieniem silnika w W210 3.0D, nie odpala. Po załączeniu słyszę teoretycznie wszystkie dźwięki pracującej pompy itd. (mam go już parę lat i znam dobrze auto). Kręcę go czasem aż do rozładowania akumulatora i nawet nie ma chęci zaskoczyć. Czasem jednak po 30 czy 50 odpalaniu zaskoczy jakby nigdy nic, nawet nie kichnie i jest spokój przez parę dni-zapala normalnie. Problem powraca coraz częściej. Dzieje się tak najczęściej po tym jak silnik przestygnie szczególnie wieczorem kiedy robi się chłodno i wilgotnie na zewnątrz. Dziś jednak nie odpala po nocy nawet w ciepłym (10 st C) i suchym garażu. Nie podejrzewam układu paliwowego – po próbach rozruchu wręcz czuję paliwo z rury wyrzucane na sucho po kręceniu. Świece żarowe i inne oczywiste rzeczy filtry są sprawdzone lub wymieniane nie dawno, przed zimą. Jedna rzecz budzi jednak niepokój – po otwarciu drzwi (z pilota) coś mi wyraźnie gwiżdże w okolicach zamka drzwi pasażera. Może to jakiś symptom problemów z podciśnieniem czy pneumatyką auta, jakaś nieszczelność powodująca tego typu problem z uruchomieniem. Z tego co wiem auto gaszone jest zamknięciem powietrza. Może jakiś zawór zamyka i nie odblokowuje powietrza powodując tego typu problem. Prośba o pomoc. Nie mam sumienia już zarzynać akumulatora i rozrusznika, auto jest w automacie…

W nieodpalaniu szukalbym defektu w pompie vacuum(badz zaworku gaszenia)

A gwizdy podczas otwierania moga pochodzic z nieszczelnosci pneumatyki zamkow?

Świece nie grzeją i tyle.

fabek, proszę... jeździłeś kiedyś diesel-em..., mylisz chyba z benzyną... - przy 10 st na plusie nawet jak są spalone dwie czy trzy świece (połowa w tym modelu) auto odpali (przy sprawnym i w dobrym stanie silniku oraz układzie paliwa i powietrza) bardzo nierówno (póki wszystkie cylindry nie zaskoczą) ale odpali. Przerabiałem to już. Za chwilę odbieram auto od mechanika - wstępnie mam informację, że jakiś zaworek na pompie uszkodził się i przepuszczał nie dając odpowiedniego ciśnienia. Na szczęście groszowa sprawa i całość naprawy zamknie się w 200 PLN

aligator96 pisze:. Za chwilę odbieram auto od mechanika - wstępnie mam informację, że jakiś zaworek na pompie uszkodził się i przepuszczał nie dając odpowiedniego ciśnienia. Na szczęście groszowa sprawa i całość naprawy zamknie się w 200 PLN

Zajinwigiluj mechanika; w ktorej pompie? Jaki zaworek?(300D ma ich kilka), i opisz dla potomnosci

Opisz co wymienił, mam chyba podobny problem z tego co widzę.

U mnie był taki sam problem.Okazało się ,że instalacja się jednak zapowietrzała powodem była pompka odpowietrzająca.

Im zimniej tym gorzej było z odpalaniem i im dłużej stał, pomagało kilkukrotne podgrzanie świec ale to pewnie dlatego ,że po długim kręceniu robiły się chłodniejsze.

SPRAWA DOTYCZYŁA NISSANA - ale usterka i objawy mogą wystąpić w każdym dieslu.

Mam podobny problem. W210 300TD, 1998r.
Niby wszystko jest OK, świece grzeją, rozrusznik kręci i nic! Za pierwszym razem odłączyłem akumulator na parę minut i po podłączeniu silnik zaskoczył od razu. Problem jednak pozostał. Taka sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy. Teraz już nie chce w ogóle odpalić. System świec żarowych i system zasilania sprawdziłem - wszystko jest OK. Rozrusznik kręci.... W samochodzie nie ma alarmu.

jaszra pisze:Mam podobny problem. W210 300TD, 1998r.
Niby wszystko jest OK, świece grzeją, rozrusznik kręci i nic! Za pierwszym razem odłączyłem akumulator na parę minut i po podłączeniu silnik zaskoczył od razu. Problem jednak pozostał. Taka sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy. Teraz już nie chce w ogóle odpalić. System świec żarowych i system zasilania sprawdziłem - wszystko jest OK. Rozrusznik kręci.... W samochodzie nie ma alarmu.

Czujnik wału korbowego do sprawdzenia.
Kiedyś miałem podobnie zgasł silnik jak stałem na światłach.
Po przyholowaniu na podwórko posprawdzałem wszystko i było dobrze dostał plakiem w dolot i odpalił. Jednak po 2 tygodniach to samo plak już miałem w bagażniku i powtórka.Dojechałem do domu zamówiłem czujnik i czekałem do następnej awarii.Po tygodniu powtórka rano chcę odpalić a tu du....a. Wymontowałem stary włożyłem nowy czujnik i od strzała zapalił. Chodzi juz tak 3 miesiąc i nic się nie dzieje.

Kakadu, dzięki za poradę. Przyczyna okazała się inna. Uszkodzony przekaźnik świec żarowych. Przewód zasilający - ten gruby - wytopił obudowę przekaźnika a ten włączał świece jak mu się chciało. Wymieniłem i po problemie.
pozdrawiam