Nie chcę cię martwić .... PTU to najgorsza , najbardziej oporna firma z którą dane mi było walczyć ! Totalna ignorancja , w d... mają ustawowo zagwarantowane terminy ! Nie wspominając o tym że próbują zrobić z każdego debila przy wycenie !
Nawet jak już wywalczysz swoje , to przyjdzie ci czekać na kasę z 2 miesiące .
Jedna wielka masakra !

Potwierdzam.

roberts150 pisze:Nie chcę cię martwić .... PTU to najgorsza , najbardziej oporna firma z którą dane mi było walczyć ! Totalna ignorancja , w d... mają ustawowo zagwarantowane terminy ! Nie wspominając o tym że próbują zrobić z każdego debila przy wycenie !
Nawet jak już wywalczysz swoje , to przyjdzie ci czekać na kasę z 2 miesiące .
Jedna wielka masakra !

Już bardziej mnie chyba nie zmartwisz ale dzięki za odpowiedź przynajmniej wiem jak się mam na nich nastawiać.Napisze im konkretne odwołanie,jak nic z tego sobie nie zrobią to oddam auto do ASO MB i niech ASO im wystawi fakture to się PTU dowie ile kosztują oryginalne części MB i roboczogodzina w ASO MB.
Dzięki koledzy za odpowiedzi.Będę jeszcze pisał jak coś się ruszy pozdrawiam

ASO lepiej zostaw w spokoju ! Lepiej rozejrzyj się za jakimś niezależnym rzeczoznawcą , chociaż i to nie gwarantuje szybkiego sukcesu ! Na wszystko musisz mieć papier , na każdą pierdołę ! Podam Ci przykład groteski ;-) Po miesiącach walki dochodzimy do jakiegoś tam porozumienia , telefonicznie , uzgadniamy kwotę w porozumieniu z moim prawnikiem i likwidatorem PTU , po kilku dniach przychodzi pismo że to wszystko zostało zakwestionowane ze względu na nieczytelne zdjęcie na kopii mojego dokumentu prawa jazdy , kolejne 30 dni na odwołanie , kolejne kilkadziesiąt dni na odpowiedz PTU .

Musisz napisać odwołanie. W kosztorysie PTU musi być podana np. wartość pompki centralnego zamka. Poproś żeby wskazali Ci miejsce gdzie kupisz pomkę w podanej przez nich cenie. Najlepiej zadzwoń do rzeczoznawców i dowiedz się ile kosztuje wycena wartości rynkowej i kalkulacja kosztów naprawy. Może Ci się to opłacić.

Napisałem już jedno odwołanie do nich ale tak jak mówiliście jak grochem o ścianę.Zastosowałem się więc do waszych rad i poprosiłem radce prawnego i rzeczoznawcę o pomoc.Okazuje się,że rzeczywiście PTU to straszny złodziej i muszę zrobić wycenę u niezależnego rzeczoznawcy bo tego nie mogą podważyć,a nawet jeśli już to i tak sprawa w sądzie wygrana w 100%.Napisałem też do uwagi tvn, że mogliby zająć się sprawą oszustw firm ubezpieczeniowych,kto wie może się zainteresują...........

Każdy prawnik będzie ci mydlił oczy że masz wygraną w kieszeni ! Jednak koszta poniesiesz Ty ! Na dzień dobry będziesz musiał zdeponować w sądzie 10 % wartości kwoty spornej ! Żeby ci przypadkiem nie przyszło do głowy skorzystać z usług firm rzekomo zajmujących się pomocą prawną związaną z ubezpieczeniami ! Jedno co warto podkreślić w tej sytuacji ! Nie odpuszczaj im nawet 1zł ! Nie napisałeś nic o ewentualnych urazach , pamiętaj jednak że poza tym że nie ucierpiałeś fizycznie , psycha może źle znosić taką sytuację , wizyta u psychiatry , a raczej cała seria takiej terapii nadrobi Ci straty materialne w przypadku procesu sądowego !

roberts150 pisze:Na dzień dobry będziesz musiał zdeponować w sądzie 10 % wartości kwoty spornej

W zeszłym roku w sprawie z Wartą płaciłem 5%. Sąd to ostateczność. Próbuj ich przekonać, że jeżeli dojdzie do sprawy w sądzie będzie to ich kosztować dużo więcej. Użyłem takiego argumentu w piśmie do dyrektora oddziału PZU w Warszawie i poskutkowało. Jeżeli będziesz miał wycenę niezależnego rzeczoznawcy będziesz miał duże prawdopodobieństwo wygranej w sądzie. Będą musieli pokryć koszta sądowe, ewentualnego zastępstwa procesowego i odsetki ustawowe. Prawdopodobnie wypłacą Ci kwotę wyliczoną przez siebie w ciągu miesiąca żeby później twierdzić,że żadne odsetki Ci się nie należą. Pieniądze weź bo to nie przeszkadza w dochodzeniu do zaspokojenia Twoich roszczeń co do wysokości odszkodowania. W odmownej odpowiedzi na Twoje odwołanie powinno być pouczenie o możliwości odwołania się do sądu. Napisz pismo przedprocesowe, w którym przedstawisz wszystkie swoje argumenty i oddzielne pismo do dyrektora jednostki nadrzędnej. W moim przypadku pomogło.
Powodzenia w walce o swoje.

Paweł_S. pisze:

roberts150 pisze:Na dzień dobry będziesz musiał zdeponować w sądzie 10 % wartości kwoty spornej

W zeszłym roku w sprawie z Wartą płaciłem 5%. Sąd to ostateczność. Próbuj ich przekonać, że jeżeli dojdzie do sprawy w sądzie będzie to ich kosztować dużo więcej. Użyłem takiego argumentu w piśmie do dyrektora oddziału PZU w Warszawie i poskutkowało. Jeżeli będziesz miał wycenę niezależnego rzeczoznawcy będziesz miał duże prawdopodobieństwo wygranej w sądzie. Będą musieli pokryć koszta sądowe, ewentualnego zastępstwa procesowego i odsetki ustawowe. Prawdopodobnie wypłacą Ci kwotę wyliczoną przez siebie w ciągu miesiąca żeby później twierdzić,że żadne odsetki Ci się nie należą. Pieniądze weź bo to nie przeszkadza w dochodzeniu do zaspokojenia Twoich roszczeń co do wysokości odszkodowania. W odmownej odpowiedzi na Twoje odwołanie powinno być pouczenie o możliwości odwołania się do sądu. Napisz pismo przedprocesowe, w którym przedstawisz wszystkie swoje argumenty i oddzielne pismo do dyrektora jednostki nadrzędnej. W moim przypadku pomogło.
Powodzenia w walce o swoje.

A masz może gdzieś te pisma bo może by się przydały,byłbym bardzo wdzięczny.Dużo mi pomogliście już i tak,więc macie z roberts'em ode mnie pomógł

Poszukam i prześlę na pw.

Byłem dziś u rzeczoznawcy.Wyśmiał oczywiście wycenę z PTU.Okazuje się,że PTU nie uwzględniło w ogóle wymiany błotnika a jedynie jego naprawę,a według rzeczoznawcy błotnik jest tak uszkodzony,że nadaje się jedynie do wymiany.To samo z listwą drzwi.Rzeczoznawca ma sporządzić własną opinię na temat uszkodzeń oraz kosztorys uwzględniający ceny oryginalnych części ASO oraz roboczogodziny ASO.Na poczekaniu wyliczył,że mniej więcej wycena będzie oscylować w granicy 10 tyś zł.Powiedział też,że jeśli PTU nie wypłaci tej kwoty według jego wyliczenia to żeby od razu iść do sądu i z tymi dokumentami co mam to sprawa wygrana w 100%.W dodatku podobno ubezpieczyciel nie ma prawa odliczać za jakąkolwiek amortyzacje i podawać wyceny odjętej o podatek VAT ,a w szczególności jeśli szkoda nie była z mojej winy i jest likwidowana z OC.
Będę jeszcze pisał jak coś pozdrawiam

http://www.rzu.gov.pl/serwis-prawny/wzo ... enia___853
Tu masz wzór pisma, z którego korzystałem ( 3. z kolei). Jak znajdę te, które sam wysyłałem ( gdzieś mam pismo przedprocesowe i chyba jeszcze coś) to Ci prześlę na pw.

Paweł_S. pisze:http://www.rzu.gov.pl/serwis-prawny/wzo ... enia___853
Tu masz wzór pisma, z którego korzystałem ( 3. z kolei). Jak znajdę te, które sam wysyłałem ( gdzieś mam pismo przedprocesowe i chyba jeszcze coś) to Ci prześlę na pw.

Dzięki wielkie :-D

A ja płacę AC w PZU (w tym roku) i po ostatniej stłuczce (niestety z mojej winy) wycenili mi szkodę wg. kosztorysu na ok.3000 zł.
Po wstępnym oszacowaniu kosztów części naprawa w tej kwocie była niemożliwa. Zdecydowałem się na naprawę bezgotówkową w ASO.
Koszt naprawy wyniósł ok 9000zł (z czego ok. 1000 zł musiałem dopłacić z powodu wcześniejszej naprawy wymienianych części)

boodoos pisze:A ja płacę AC w PZU (w tym roku) i po ostatniej stłuczce (niestety z mojej winy) wycenili mi szkodę wg. kosztorysu na ok.3000 zł.
Po wstępnym oszacowaniu kosztów części naprawa w tej kwocie była niemożliwa. Zdecydowałem się na naprawę bezgotówkową w ASO.
Koszt naprawy wyniósł ok 9000zł (z czego ok. 1000 zł musiałem dopłacić z powodu wcześniejszej naprawy wymienianych części)

No widzisz bo firmy ubezpieczeniowe robią wały w biały dzień i wyceniają ceny części chyba ze szrotu barany