Kupiłem pół roku temu autko lekko uszkodzone. Kupiłem je od firmy która sprzedaje je z firmy ubezpieczeniowej. Teraz chcę je zarejestrować i każą mi przeprowadzić śledztwo co się stało z tablicą (co ja Rutkowski jestem). Właściciel nie pamięta bo po wypadku zabrało go pogotowie. Auto zabrał jakiś auto Hol. W wydź. kom. powiedzieli że nie mogę napisać że kupiłem bez tablicy i że powinienem wiedzieć co się stało z tablicą . Właściciel powiedział że nie wie. I co mam nakłamać że sam ją zgubiłem w trakcie przewozu auta.

Tak dokładnie powiedzieć że podczas transportu pofrunęła w świat.I nikt tego nie sprawdzi.

ale jak ktoś wcześniej coś nawywijał na taką tablicę ..... ale to przez pół roku by doszli do mnie że ja teraz właściciel... Myślałem że może by dorobić tak na sztukę i powiedzieć że taka już była

Jakby ktoś z niej zrobił użytek to przecież mógł ją znaleźć na ulicy jak ci wypadła podczas transportu, nie? Po prostu zgubiłeś ją i tyle.

Najlepiej mówić, że się zgubiło, tak jest najbezpieczniej. Nikt Ci tego nie udowodni, a jak zaczniesz kombinować, to możesz przekombinować i będzie klops.