Od 2 lat jeżdzę mercedesem w126, generalnie auto jest piękne i jeździ sie doskonale, ale brak klimy i brak najprostszych rzeczy jak elektryczne szyby. To jest klasyk z silnikiem 2.6 i mechanicznie jest cudo ale wieczne problemy z jakimiś elementami wewnętrznymi (tapicerka pęka, skóra na drzwiach) mam 50km do pracy, auto pali 10,5 na trasie w pb(mam tez gaz) i poprostu przestaje mnie na to stać, wymyśliłem ze zmienię go na w210, to auto jest tak brzydkie aż mi sie zaczęło podobać. Napewno wybrałbym polifta, najlepiej sedan. Czytałem o silnikach, jestem przyzwyczajony to bardzo słabej mocy auta, wiec przesiadlbym sie na cos mocniejszego i zdecydowałem ze najlepiej 2.9 w automacie. Jak myślicie czy wkopie sie ponownie w koszta czy jestem w stanie kupić auto zeby korzystać z tego auta na codzień a eksploatacja mnie nie zabije czy darować sobie stare mercedesy i kupić sobie tico jak z rdza w poliftach, oraz jaki silnik wybrać i jaka skrzynie.


A może trafi sie dodatkowo ktoś kto szuka klasyka

2,9 nie było po lifcie:)
Ja bym brał 2,4 2,8 lub 3,2 w lpg;)

a ja jeśli już brałbym w dieslu - W210 2,7cdi to niezły kompromis jeśli chodzi o spalanie/moc.

Zależy jaki budżet bo okulary są tanie i większość chciałaby polifta, najlepiej V8 z gazem i bez rdzy - za piątaka ;-)

Budżet, najlepiej jakbym znalazł kogoś kto chciałby mojego klasyka za swojego okulara, ja liczę cos koło Max 14 tysięcy za moje, wiec budżet kolo 10-14 tysięcy l. Mam możliwość wymiany swojego mesia na okulara 2.2 2001rok automat w czarnej zadbanej skórze, ale nie wiem jak te silniki, to sa bez turbo?

Są z turbo. Bez turbo był klekot R4 2.2d i 3.0d 136 KM
Silniki 2.2 Cdi są bardzo dobre, setki tysięcy niemieckich taksówkarzy nie mogło się mylić, jak nie mają nalatane 700 tys. km to są dobre.

A tu masz trochę teorii i cyferek

https://pl.wikipedia.org/wiki/Mercedes-Benz_W210

Sam silnik 2.7 CDI polecam, bo nic mi się z nim się nie działo, ale jeśli chodzi o W210 to...
...przygotuj się na walkę ze rdzą bo w W210 to aż kole w oczy. Nie ważne czy to sedan, kombi czy coupe. Jesienią wychodzą purchle a na wiosnę masz dodatkowy wlot powietrza w błotniku.
...przygotuj się na pierdoły typu alternator czy wszelakie czujniki. O ile regeneracja alternatora to taniocha to czujniki na listwie CR to koło tysiąca trzeba liczyć.
...przygotuj się na częste wizyty na komputerze. Ja postanowiłem kupić sobie własny. Nie warto wymieniać pół auta żeby później podjechać zrezygnowanym pod warsztat, dać te 100zł i wiemy już co jest do wymiany. U mnie wpadał w tryb awaryjny i do wymiany był potencjometr gazu za 30zł i jeździ dalej.
...tylko automat. Kupiłem sobie manual (i to w wersji bieda) tylko dlatego, że brałem zdrowe auto od znajomego i byłem pewien, że nie ma wad ukrytych.

Jest wiele negatywnych opinii o CDI. Nie potwierdzam żadnej, ale mam auto z polskiego salonu i ma 'tylko' trzy letnią wyrwę w serwisowaniu w ASO. Gdy będę wybierał kolejnego Mercedesa to dwa razy się zastanowię nad dieslem. Wolałbym zainwestować w benzynę, oczywiście czystą benzynę i ewentualnie dopiero po zakupie dołożyć LPG. A druga sprawa jest taka, że W210 kupię tylko jak życie mnie zmusi...

Samochód na trasę idealny. Kilkaset kilometrów i wychodzi nam koło 6-7 litrów, ale wjeżdżamy do miasta i podchodzi nam pod 9-10 litrów lekko. Samego miasta nigdy nie miałem okazji sprawdzić, ale domyślam się jaki kosmos wtedy będzie. Na autostradzie ustawiamy tempomat na 150km/h i lecimy.

Jadąc samemu na pusto emerycką jazdą udało mi się dwa razy pobić swoje rekordy. Najpierw zanotowałem spanie 5.85 a później 4.82. Liczone oczywiście z dystrybutora. W normalnym użyciu auta wyniki nierealne, ale pobawić zawsze się można

Aż tak złe? Lepiej szukać w124? Podejrzewam ze moja stara s klasa jest droższa w eksploatacji

Łatwiej byłoby Ci pomóc gdybyś określił jakie tak na prawdę masz potrzeby motoryzacyjne.
Jeżeli jeździsz poniżej 20 tys km rocznie to nawet nie pomyślałbym o dieslu.
Silniki benzynowe w W210 są bardzo trwałe i raczej nie sprawiają problemu.
Co do kosztów eksploatacji to jak dbasz tak masz.

Nie mówię, że W210 złe, ale często można trafić tak zajechane egzemplarze, że aż szkoda patrzeć. Gdyby nie to, że te diesle ściągnięte z Rajchu mają cofnięte dwa razy liczniki (przez turasa i naszego handlarza) to byłoby spoko. Te z polski to rzadkość a jak są to są biednie wyposażone (ale prawie zawsze mają alarm ) No i teraz W210 to poziom Passerati więc może sobie na nie pozwolić byle persona i jeździć aż stanie albo odwalać rzeźbę ze szwagrem w garażu. Później oczywiście auto trafia na Allegro i dalej ktoś się tym przerzuca. W końcu jeden frajer zrobi w końcu remont albo odda na szrot/części. Dalsze doprowadzanie tych aut do fabryki pochłania kolosalne sumy pieniędzy.

Auto kupiłem 3 lata temu, zrobiłem ponad 40 tysięcy. Łącznie wydałem 11.100 PLN na niego i mam wszystko zapisane. W ciągu pierwszych miesięcy zawiódł mnie parę razy i nie obyło się bez holowania:
- 2 msc po zakupie: rozpadł się docisk sprzęgła, wymieniłem kompletne sprzęgło za 2 tysiące,
- 3 msc po zakupie: auto wpadało w tryb awaryjny, wymieniłem potencjometr gazu za 30zł,
- 6 msc po zakupie: auto straciło ładowanie, zregenerowałem alternator za 200zł.
Miałem też problem z owymi czujnikami na listwie CR. Auto gasło i nie chciało zapalić. Czujnik został podmieniony na inny, używany ale zdarzyło mi to się drugi raz i wtedy oddałem auto do zaprzyjaźnionego elektryka, który zdziałał jakąś magię (podobno wystarczyło siknąć Kontaktem) i przez ponad 2 lata nie miałem już tym problemu. Jak byłem na diagnozie w ASO to oczywiście tylko wymiana na nowy

Reszta kwoty to części, które miały przybliżyć stan auta do fabrycznego (np. oryginalne dywaniki welurowe). I dalej mam kilka pozycji, które wymagają wkładu (np. w jednym słoneczniku brakuje klapki). Osobiście rozpocząłem już poszukiwania W211 E320 V6 i w ciągu kilku miesięcy planuję sprzedać swoje obecne W210...

Jak trafisz na auto z autentycznym przebiegiem to będziesz jeździł długo. Mamy w220(które ogólnie ma bardzo słabe opinie) w rodzinie prawie od nowości z autentycznym przebiegiem 220k i generalnie oprócz wymiany części eksploatacyjnych i olejów nie zepsóło się nic Ja mam w210 3.2cdi przebieg na 99% realny(260k) i jak narazie też nie sprawia problemów. Pozdrawiam

Ja mam na liczniku 411 tysięcy (w rzeczywistości pewnie x2). Przez ostatni rok zrobiłem 35 tysięcy kilometrów i zrobiłem dużo rzeczy:
-uzupełnienie czynnika klimatyzacji i wymiana modułu wentylatorów,
-2x olej silnikowy, filtr paliwa, powietrza, oleju, kabinowy,
-podnośnik tylnej lewej szyby,
-łącznik elastyczny tłumika ,
-poduszki pod silnikiem i skrzynią,
-wymiana oleju w ASB + czyszczenie sterownika z oleju,
-2x łożyska w kołach z przodu,
-klock hamulcowe przód, tarcze+klocki+zaciski tył,
-uszczelnienie maglownicy,
-wymiana serwa hamulcowego.

RAZEM około 6500zł

U mnie oprócz eksploatacyjnych rzeczy ( tarcze, oleje, zawiecha..)
Siadły:
-czujniki ( jak na tak stare auto wszystko ma prawo siąść)
- fotochrom
- i pierdoły typu słonecznik...

2 razy auto zawiodło:
-Mocowanie sprężyny przedniej, gniazdo
-a teraz stacyjka.

a mam go ponad półtora roku...

Myslę że kolega najpierw powinien znaleźć amatora na 126 2.6 z gazem