Witam wszystkich.
Ta...sam nie wiem od czego zacząć
Moja przygoda z Mercedesami zaczęła się od W124 3.0 D - auto kupione od kolegi który sam je sciagnął z Niemiec.
Auto nabyłem w dość średnim stanie blacharskim i technicznym.

W124 3.0 D w dniu zakupu.


Dużo serca, czasu i pieniędzy poszło w odnowienie auta - szczegolnie w stan techniczny:
całe zawieszenie, sanki tylnie zrzucone wypiaskowane i pomalowane proszkowo, nowe przewody blacharskie, nowe opony, szyba czołowa, przeglad mostu , kiwaczki , i pewnie o wielu rzeczach zapomniałem, ale już cieszy oko podczas ogladania i jazdy.

W124 3.0 D stan na dziś


Ale jak większość z was pewnie już wie, albo i jeszcze nie:) Milość do "gwiazdy" na ogół tylko się rozwija i tak też było u mnie, poszło w kierunku W210 i póki co nie żałuje.
Tak polubiłem Mercedesy, że na codzienne dojazdy do pracy kupiłem S210 z silnikiem 2.9 TD z roku 1999.
Wyposażenie zgodne z VIN-em to już cieszy, i naprawdę bardzo przyjemnie się tym jeżdzi.
Tylko w pierwszym tygodniu zrobiłem autem ponad 2 tyś km i obyło się bez problemów.

W210 2.9 Avangarde














Na pierwszy ogień poszły odrazu wymiany olejów i filtrów (paliwa, powietrza, oleju).
W obecnym momencie auto stoi na dużym przeglądzie u mechanika który specjalizuje się i zna na mercedesach.
Pakiet wymian będzie duży, ale i też gwiazdę planuje dla siebie na dłużej. Pierwsze ogledziny Pana Daniela (mechanik) sa obiecujące
Zdaje sobie sprawę, żę auto nie jest idealne, lecz naprawdę póki co jestem z tego zadowolony.


CDN.

No i kolejna gwiazda z 2.9 w maszynowni Wygląda całkiem dobrze, ale mało fotek jak na galerię Pokaż coś wiecej, głównie ze srodka

Poczciwe oślisko
Taniej ropki i czasu aby 3kę z przodu na liczniku na 6tkę zmienić

Witajcie koledzy.
Dobrodziej - zdjęcia podrzucę jak tylko odbiorę od mechanika. Widzę, że jesteś z trójmiasta (ja też) może jakiś spocik

Piasek - dziękuje za dobre życzenia, narazie mój cel do 4ka z przodu, a dalej kto wie. Sprawdzimy, jak będzie przebiegało użytkowanie.
Fakt jest taki, że kupiłem i szukałem dokładnie tego silnika 2.9 TD.

Pan Daniel - mechanik - oglądajac auto powiedział, że przebieg 330 tyś jest bardzo możliwy, patrząc na zużycie.
Hm...ja raczej nie wierzę, w takie bajki, a na ogół chyba zawsze jest odwrotnie

Chociaż patrząc na dane z https://historiapojazdu.gov.pl/ wygląda obiecująco.


W sumie nie ważne ile ma, tylko ważne ile jeszcze przejedzie.

CDN.

Przyjmując tylko delikatne (jak na takie auto i zamontowany w nim piec) 30 tys km rocznie "na zachodzie" to nim został sprowadzony miał już minimum 300. A w wyniki raportu że auto robiło 3-4 tyś km rocznie w PL, przez 8 lat 3-4tyś km rocznie... panie, takich silników i takich aut nie sprowadza się aby za to OC jedynie płacić. Posiadacze E430 i E55 więcej kręcą.
Wiele razy było tutaj już pisane że W210 z dieslem pod maską to pół miliona na dzień dobry trzeba przyjmować że ma najechane. Co jednak nie zmienia faktu że nic to na te silniki i spokojnie kolejne, i kolejne, i kolejne są w stanie dokręcić. Zwłaszcza tak udane konstrukcje jak 2.9TD.

Szkoda że liczniki cofa się na potęgę, no ale co zrobić. Ważne że auto chodzi jak trzeba Sadek co do spota to bardzo chętnie bo fajnie pooglądać i wymienić się doświadczeniami. Jestem otwarty

A czemu zawsze jest mowa o cofniętych licznikach? 328 tyś km to sporo, więc stan może być jak najbardziej oryginalny. Podam 2 przykłady ze swojego życia:
1. Kupiłem auto w salonie, po 3 latach sprzedawałem ze stanem licznika 32 tyś. km (kupujący nie wierzył, ale auto na gwarancji i serwisowane, to musiał). Auto nie stało, jeździłem tu i tam.
2. Kupiłem używane auto z Danii, Peugeot 307, 2.0HDI, rocznik 2001. Nalatane 126 tyś. km. Przebieg jak najbardziej oryginalny. Auto sam sprowadzałem, kupione na aukcji z wyprzedaży pojazdów z jednostki wojskowej. Do auta książka serwisowa, wojskowa z wpisaną każdą wymienianą pierdołą ze stanem licznika.

To Mercedes (na dodatek diesel). Tutaj trzeba zakładać że ma w tym wieku minimum pół miliona bo to normalny przebieg na 20-letniego diesla. Takie auta w zdecydowanie większości (na zachodzie) w pierwsze 5-6 lat osiągają okolice 300 tyś km (firmowe w połowie tego czasu) bo tego się tam nie kupuje żeby stało. Za diesla są wyższe podatki i o wyborze silniki decyduje rachunek ekonomiczny a nie jak u nas jakieś legendy "kup diesla bo 5L pali a teść czy ojciec i tak kradnie co miesiąc 50-80L ropy swojemu pracodawcy" albo se opału nalejesz.
Oni mają gdzie jeździć, jeżdżą a do tego paliwo kosztuje "złotówkę" a nie 4-6zł jak to u nas ma miejsce.

Stereotypy i tyle "bo każdy diesel musi mieć nalatane" ...
Ja nie patrzę na cenę paliwa, jeżdżę gdzie i kiedy chcę, nie patrzę czy mam diesla czy benzynę, robię 1000 km miesięcznie i to jest fakt. Jeżdżę nawet do sklepu oddalonego 600m od mojego domu (głównie dom-praca-dom). Przy mojej jeździe (a nie jestem wyjątkiem i wielu tak jeździ) to po 20 latach bym nakręcił 240000km - I TO JEST FAKT a nie wróżenie z fusów

codec pisze:Stereotypy i tyle "bo każdy diesel musi mieć nalatane" ...
Ja nie patrzę na cenę paliwa, jeżdżę gdzie i kiedy chcę, nie patrzę czy mam diesla czy benzynę, robię 1000 km miesięcznie i to jest fakt. Jeżdżę nawet do sklepu oddalonego 600m od mojego domu (głównie dom-praca-dom). Przy mojej jeździe (a nie jestem wyjątkiem i wielu tak jeździ) to po 20 latach bym nakręcił 240000km - I TO JEST FAKT a nie wróżenie z fusów

Nie stereotyp. W przybliżeniu wygląda to mniej więcej tak.

Jak kiedyś będziesz kupował nowego Mercedesa to staniesz przed pytaniami : Mały silnik, czy duży, benzyna czy diesel, skóra czy alcantara, nagłośnienie i nawigacja HQ czy standard, alufelgi standard czy AMG etc. Te pytania są ważne zważywszy na to że cena wyjściowa auta to 200tys. Odpowiedź na moje pytania to +/- 100 tys, +/- 30 tys, +/- 20 tys., +/- 25 tys, +/- 15 tys. itd, itp. Szyberdach ? Czemu nie 8 tys. I tych pytań będzie ze 60. Na końcu sam sobie odpowiesz,ale ja przecież tym autem będę jeździł do pracy i z powrotem, a moje wymarzone auto wyszło tyle co mieszkanie M4 w Warszawie, dlatego zdecydujesz się na Skodę Octawię za 100 tys. która ma połowę wymarzonych bajerów, bo tym autem będziesz pokonywał 200tys. na 20 lat a syn musi skończyć studnia, córka wychodzi za mąż i w sumie na dojazdy do pracy i w koło komina nie potrzebuje auta za pól miliona.

Mercedesa zwłaszcza z niezawodnymi, dużymi, klekoczącymi silnikami diesla jako nowego nie kupowali ludzie na niedzielne wyjazdy do kościoła, paleta silnikowa była ogromna, plus tego dochodzą za diesla podatki w krajach pierwszego zakupu, a Ci na zachodzie umieją liczyć swoje pieniądze i ktoś kto wie, że będzie łykał kilometry jak my jajka w Wielkanoc bierze trwałego diesla ( między innymi po to, że wie, że w okresie gwarancyjnym nakula od groma tych kilometrów i po to ,żeby miał w to wy**bane, że po drodze coś się stanie - ) a nie benzynę i odwrotnie.

Chyba, że znasz jakiegoś Niemieckiego pasjonata Mercedesa, taksówkarza, co kupił nowe auto z silnikiem benzynowym 5.0, bo przecież i tak klienci płacą mu za paliwo,a on tylko kocha jeździć ?


Za to tacy co kupili, jeżeli już mówimy o Mercedesie oszczędne 2.2Cdi to jakieś 95%, bo te 5% czasami zaszalało i kupiło 2,7 a odsetek 3.2.



Poza tym auto ma już 18 lat i kilku właścicieli zmieniło po drodze. I przykładowo : Pierwszy właściciel sprzedał je za 100 tys. Drugi za 70, etc. do momentu kupna przez obecnego posiadacza. Kazdy z nich stanąl przed tymi samymi pytaniami co na poczatku. Czy kupić kombi z duzym dieslem jak ma mi służyć tylko do, choć jest droższe od analogicznego kombi z beznyną o 20, 15, etc. tys. Czy jednak kupić tańszą beznynę, bo nie będę łykał kilometrów tylko jeździł w koło komina.

Gdy cena auta spada do ceny konkretnego roweru, czy wypasionego laptopa, wszystkie te pytania na początku stają się nieaktualne i wtedy bardziej kierujemy się fantazję niż chłodną kalkulacją i zdrowym rozsądkiem.

Mam całkowicie odmienne zdanie jako kierowca z 22-letnim stażem za kółkiem, który jeździł starymi trupami jak i klasą wyższą. Kupuje się takie auto na jakie człowieka stać i nie patrzysz na eksploatację itp. bo na to Ciebie stać.
Niekiedy kupuje się auto tylko dlatego, że płaci się co miesiąc wysokie daniny związane z odprowadzanym podatkiem od prowadzonej firmy. Takie auta też tracą na wartości i też kiedyś się je kupi tanio i nie znaczy to że ktoś kilometrów natrzaskał bo akurat auto miało "oszczędnego diesla".

Gdybyś przez te 22 lata robił kursy 2 razy w tygodniu typu Dom-Paryż, Dom-Amsterdam, za godziwe wynagrodzenie, to po kilku miesiącach te stare trupy skończyły by albo na lawecie ADAC, albo na śmietniku Twojej historii motoryzacyjnej. Podejrzewam, że zrozumiałbyś, że potrzebujesz nowego auta, tym bardziej, że nie chcesz płacić wysokich danin z prowadzeniem swojej działalności a, że jest co jechać to najlepiej, żeby to była jakaś klasa wyższa i wtedy powstają dylematy z poprzedniego wątku.


Gdybyś natomiast kupił nowe auto nie po to, żeby robić nim przebiegi, tylko po to, żeby uniknąć płacenia wysokich danin, to na przestrzeni lat posiadania owego wozu, spadek wartości przy odsprzedaży auta były porównywalny do danin, których uniknąłeś.
Tak możemy długo dywagować i po to jest forum, żeby wymieniać się opiniami, ale z własnej autopsji pozostaje przy stanowisku, że mało ludzi kupuje Mercedesowskie kombi w dużym dieslu, żeby robić nim po 5 tys. rocznie.

Tym nie mniej, nie ma się na siłę co przekonywać do przewagi jednych argumentów nad drugimi,które będziemy sobie przytaczać w nieskończoność i robimy koledze niepotrzebnego off topa a to dyskusja podobna do tej co się bardziej opłaca gaz czy diesel itp. ... ZDROWYCH, WESOŁYCH, RODZINNYCH, bezawaryjnych ŚWiIąT Tobie i wszystkim pozostałym użytkownikom forum

Koledzy
Trochę mnie nie było, ale dziękuje za czynny udział w wątku.
Nie spodziewałem, się, że aż takie poruszenie wywołam wpisując coś o przebiegu - nie mniej dziękuje.
Kończąc temat przebiegu - powiem, że do wymiany mam mechanizm dźwigni biegów - bo przy pewnych obrotach brzęczy niemiłosiernie i bardzo mnie wkurza - a nie wierze, że w mercedesie przy takim przebiegu pojawił by się taki objaw.

Auto odebrane od mechanika i nie jest chyba żle, zrobione zostało:
- wymiana oleju i filtrów w skrzyni biegów,
- nowe tarcze i klocki - przód,
- klima nabita - była szczelna i wszystko ok, ale czynnik dopełniłem,
- uszczelnienie maglownicy - bo trochę ciekła,
- no i przegląd alternatora bo coś niedomagał,

A teraz obiecane fotki ze środka, nie są najlepsze, ale obiecałem to wstawię.














Kolejny krok to termostat, wspomniany wcześniej mechanizm skrzyni biegów i BLACHARKA !!
C.D.N

Nie no Paaanie, środeczek wygląda u Ciebie naprawdę bardzo dobrze Trzeba oblukać na żywo i posłuchać klekotów Jest nas już 3 chętnych więc można to już nazwać chyba mini spotem